piątek, 18 października 2013

Rozdział 3 - dedykowany Weronice i Monice bez których ten rozdział nie pojawiłby się :**

Summer dobiegła do klubu. Czuła jak krew strumieniem wypływała z jej stóp. Szybko wbiegła do pomieszczenia, a później skierowała się do toalety.
- Cholera - zaklnęła szeptem, po czym urwała kawałek papierowego ręcznika i powoli wycierała swoje pokaleczone stopy. Jej serce nadal biło jak oszalałe. Usiadła na podłodze jednocześnie opierając się o ścianę i zaczęła głęboko oddychać, aby odciąć się od tego co się wydarzyło.
* 30 minut później *
- Jeszcze jednego - powiedziała Sam, podając tym samym puste naczynie po drinku barmanowi.
- Jesteś pewna? - spytał brunet o przenikliwych zielonych oczach.
- Ty się o to nie martw. Klient płaci - klient wymaga - wybełkotała, na co mężczyzna z wielką niechęcią nalał jej kolejną porcję alkoholu.
- Coś się stało? - spytał podając napój.
- Tak stało się - odparła i wstała od lady. Pośpiesznym a zarazem chwiejnym krokiem ruszyła przed siebie. Wypiła już dość dużo, aż za dużo. W sumie była załamana faktem że nie pomogła Styles'owi i że teraz będzie miała u niego na pieńku. W pewnym momencie pech chciał że dziewczyna potknęła się i ...
* rankiem *
Summer powoli otwierała swoje oczy cały czas je mrużąc przez rażące promienie słońca. Powoli ukazywały jej się zarysy mebli, ale wszystko było strasznie rozmazane. Szybko zerwała się z łóżka, lecz ktoś chwycił ją za rękę, na której poczuła ogromny ból, ale też ciepło. Gwałtownie odwróciła się.  Zobaczyła rozmazaną sylwetkę.
- Kim jesteś? - wybełkotała.
- Nie bój się, to ja James - odparł i usiadł obok niej. - Co zjesz na śniadanie?
- Gdzie jestem? Skąd się tu wzięłam? Dlaczego wszystko mnie boli? - wykrzyczała mu w twarz.
- Jesteś u mnie w domu - uśmiechnął się. - Miałaś mały wypadek w klubie. Ktoś podłożył ci nogę i przewróciłaś się na szkło z drinka który upuściłaś.
- Mam ci w to uwierzyć? - spytała pogardliwie. - Idę do domu.
Po tych słowach wstała i zaczęła iść w kierunku światła.
- Nie w tą stronę - uprzedził James, lecz po fakcie. Summer uderzyła w okno.
Ed Styles
- Zauważyłam - powiedziała z ironią.
- Zostań chwilę. Zjemy śniadanie i odwiozę cię - zapewnił brunet.
- Skąd mam mieć pewność że nic mi nie zrobisz?
- Gdybym chciał cię skrzywdzić zrobiłbym to gdy spałaś - odparł.
* 1 godzinę później*
- Smacznego - powiedział podając jej kanapki z serem żółtym i warzywami. Dziewczyna zaczęła jeść, lecz James cały czas przyglądał się jej dłoniom. Dziewczynę zdziwiło to,że chłopak cały czas nosi czapkę.
- Weź to ściąg - zaśmiała się i sprytnym ruchem ręki zdjęła mu nakrycie głowy, na którym po chwili pojawiła się burza loków. Dziewczynę zatkało.
- Ha..ha..rry? - spytała bełkotając. Jej dłonie zaczęły drżeć, a jej oddech z każdą sekundą przybierał. Jej wzrok wyostrzył się i rozpoznała w mężczyznie tą samą osobę, której wysypała wczoraj amfetaminę. Jego zielone oczy nabrały znowu mocnego koloru. Summer szybko wstała i pobiegła w kierunku drzwi.
- Zostaw mnie - krzyczała, gdy chłopak biegł za nią. Niestety był sprytniejszy bo zamknął wcześniej drzwi. Dziewczyna oparła się o nie i zaczęła :
- Słuchaj, wiem że nie powinno mnie to interesować ale to co robisz jest złe. Narkotyki są złe. Bardzo zależy mi na tym aby wyrwać cię z tego gówna... Jeżeli chcesz mnie za to zabić, to proszę zrób to teraz - powiedziała i zamknęła oczy.
.-Nie zrobię ci nic złego - odparł swoim szorstkim głosem. - Nie nazywam się Harry, jestem Ed. Ten cholerny narkoman to mój brat. Nie utrzymuję z nim kontaktu, zmienił się. Ostatnio rozmawiałem z nim pare lat temu. To skończony dupek. I jeśli chcesz go zmienić, to wierz mi ale to się nie uda.
- I mam ci w to uwierzyć? - spytała Summer. - Skąd mam pewność że nie kłamiesz?
- Jestem policjantem - powiedział i pokazał jej swoją odzankę z wygrawerowanymi literami Edward Styles.
Dziewczyna odetchnęła z ulgą, ale nadal nie miała pewności.
- Odwieziesz mnie do domu? - poprosiła.
- Pożyczyć ci jakieś ubrania? - spytał.
- Nie, pojadę w sukience - odparła.
Chłopak otworzył jej drzwi i kazał chwilę poczekać. Chwilę później obydwoje siedzieli w samochodzie i rozmawiali na wszystkie tematy.
* wieczorem *
Na jej nadgarstku pojawił się kolejny napis. Tym razem "The ...".  Summer nie wytrzymała i wpisała w przeglądarce hasło " dziwne znaki na dłoniach". Weszła w pierwszy link i przeczytała.
The Energy - grupa istot nadprzyrodzonych, chcących pomóc osobom borykającymi się z samookaleczaniem, naroktykami itp. Osoby te obdarzone są ogromną siłą i różnymi sprytnościami. Znaki pojawiające się na ich nadgarstkach informują je o danej sytuacji. Energeries zostają w wieku 7 lat, ale nie są tego świadome. Żadna z Energeries nie może pocałować osoby, której pomaga wyrwać się z nałogu! *


* definicja wymyślona przez autorkę. Taka grupa nie istnieje. Każde zawarte słowo jest jedynie fikcją literacką.

6 komentarzy:

  1. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. <3 I błagam by pojawiały się częściej, bo zwariuje, a Jeżeli nie możesz to trudno. I tak Cię kocham! ;* Julka

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie bedzie mogła pomalować Harry'ego :(( a co sie stanie jeśli go pocałuje?

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebiste tylko troche szkoda że nie może go pocałować

    OdpowiedzUsuń