poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 2.

Zatrzymali się na jakimś starym przystanku autobusowym. Okolica była bardzo nieprzyjemna, a wręcz straszna.
- Co się dzieje? - spytał nieznajomy.
- Nie wiem - odparła spanikowana Sam. - Moja ręka, ona strasznie boli - jęknęła.
Na jej dłoni pojawiały się drobne litery które po chwili znikały. W jej głowie krążyły setki myśli, nie wiedziała co robić. Chłopak po chwili chwycił ją za obolały nadgarstek i zaczął okrężnymi ruchami masować jej dłoń.Sam próbowała wyrwać się z jego ucisku, niestety był silniejszy. Poczuła że on ma strasznie zimne ręce. Z jej oczu mimowolnie spływały łzy. Jedna z nich powędrowała na dłoń mężczyzny. Ból ustawał.
- Może powiesz jak masz na imię? - spytała Summer.
- Eee...James - powiedział niepewnie. "Jeżeli nie chce ujawniać swojego imienia, rozumiem  - pomyślała Sam". Wyrwała swoją dłoń z jego uścisku i poprosiła :
- Jedź.
Chłopak bez słowa ruszył, a Sam obserwowała nadal swój nadgarstek. Szybko wyciągnęła swój telefon i zrobiła zdjęcie magicznego znaku. Nie zapisało się. "Co jest? - pomyślała". Zaczęła szybko mrugać i przecierać oczy, ale znak nadal był na jej dłoni.
- No to młoda jesteśmy na miejscu - powiedział. - A może jakiś kontakt - powiedział i przygryzł swoją wargę.
- Eee..nie - odparła dziewczyna. - Zapomniałam telefonu - wysiadła z samochodu i trzasnęła drzwiami.
- Ej poczekaj - krzyknął chłopak, ale ona go zignorowała i pewnym krokiem ruszyła przed siebie.

*w Party Night *

W klubie panował straszny tłok, a Summer zagubiła się pośród tych wszystkich otaczających ją ludzi. Próbowała przecisnąć się do toalety ponieważ ból nadgarstka znowu powrócił. Tym razem pojawiły się na nim litery "Uważaj, dzisiaj". Sam zmrużyła oczy i nadal nie wierzyła w to co widzi. Po paru minutach przedostała się do tego wielce wyczekiwanego miejsca jakim była ubikacja. Oparła się o ścianę i zaczęła pocierać o znak którego chciała się pozbyć. Przemyła dłoń kilka razy, ale znak nadal widniał na cholernym nadgarstku. Trudno. Sam spojrzała w lustro poprawiła włosy i makijaż i postanowiła wyruszyć na poszukiwanie Styles'a.

* 10 minut później *
- Przepraszam. Wie pani czy jest może Harry Styles? - spytała Sam.
Już kolejna osoba stwierdziła że nie kojarzy tego mężczyzny. Sam była załamana, ponieważ obeszła już cały klub i nie widziała chłopaka podobnego do tego w lokach i zielonych oczach. Dziewczyna gwałtownie obejrzała się za siebie, i w głowie usłyszała głos "You're perfect to me, come on baby! I don't want hurt you". Po chwili zobaczyła jasne światło wskazujące na wyjście. "Dzieje się coś złego" - pomyślała Sam. Lecz po chwili ruszyła w kierunku zanikającego światła. Summer stanęła na polu i rozejrzała się dookoła.
"-Co jest do cholery? - pomyślała". Nie zauważyła na podwórku nic co mogło ją zdziwić, już chciała wrócić na imprezę, kiedy usłyszała śmiech kilku mężczyzn. Ściągnęła szpilki, chwyciła je w ręce i cicho na palcach poszła w kierunku narastającego śmiechu, który słychać było zza budynku. Wychyliła się zza ściany i zobaczyła grupę narkomanów. Przyjrzała się lepiej każdemu z nich i w końcu rozpoznała GO. Właśnie brał kolejną porcję białego proszku na swoją zewnętrzną stronę dłoni. Sam cicho jęknęła, znowu to samo - nadgarstek. Ratuj! . Chłopak powoli przykładał dłoń do nosa, a Summer poczuła ponowny ale tym razem mocniejszy ból. Chyba zrozumiała o co chodzi, czemu czuje ten ból.
- Przestań! - krzyknęła, ale po chwili skarciła się w myślach. Zamknęła oczy i czekała na jakąkolwiek reakcję ze strony chłopaków.
- No otwórz oczka - powiedział jeden z nich, który zbliżał - Przyszłaś się zabawić?
Jego twarz była przepełniona smutkiem i brakiem emocji. Sam nie odpowiedziała, tylko kątem oka spojrzała w stronę Harry'ego, którego dłoń była coraz bliżej nosa. Zebrała w sobie wszystkie swoje siły i odepchnęła bruneta od siebie, tak mocno że chłopak wylądował parę metrów dalej. Szybko pobiegła do loczka i popchnęła jego dłoń, tak że cały proch spadł na ziemię.
- Co ty robisz? - warknął i już chciał ją uderzyć, ale ona chwyciła go za nadgarstki, na co cicho jęknął.
Zimno. Spojrzała w jego oczy, które zmieniły barwę na szaro - zielone.
- Posłuchaj mnie - poprosiła.Chłopak już chciał jej przerwać, gdy... - Proszę, nie zajmę ci dużo czasu. Dlaczego to robisz? To jest złe, dajesz zły przykład swoim fanom. Niszczysz swoje życie. - dziewczyna spojrzała na czubki swoich nagich stóp. - To tyle.
- Skończyłaś? - spytał bez emocji. - To teraz zapłacisz za to co wyspałaś - powiedział i spojrzał na ziemię.
Szybko chwycił ją za ramiona i przycisnął do muru. Wplótł swoje ręce w jej włosy i próbował ją pocałować. Dziewczyna odpychała się z całej siły, krzyczała. Najlepszym ratunkiem było uciec, ale nie po to tu przyszła.
- Zostaw mnie - poprosiła. - Przyszłam tu żeby ci pomóc. Zapłacę ci za to.
- Nie chcę twoich pieniędzy, mam ich dużo - odparł.
Summer zacisnęła wargi oraz powieki i pomyślała o tym jak bardzo chciałaby być w klubie. Zacisnęła pięści i z całej siły uderzyła chłopaka w nos. Sama szybko wyrwała się od niego i uciekła. Biegła boso, po wszystkich szkłach z rozbitych butelek i po wszystkich ostrych kamieniach. Udało jej się. Tylko czy na długo? Teraz na pewno nie da jej spokoju.

__________________________________________________________________________
Pytania :
1. Co znaczą wszystkie znaki na nadgarstku Summer?
2. Jak myślisz co zrobi Harry, aby się zemścić?
3. Jak wyobrażasz sobie kolejny rozdział?

Pytanie dodatkowe : Czy chcielibyście blog o moim życiu? Pisałabym w nim co robiła tego dnia i etc.?

niedziela, 8 września 2013

Rozdział 1.

Summer otworzyła swoje oczy i szybko spojrzała na zegarek. Było dość wcześnie, ale mimo tego że trwały wakacje postanowiła wstać i już od rana szukać jakichś informacji na temat Loczka. Podeszła do szafy i wyciągnęła krótkie jeansowe szorty, czarny podkoszulek i czarne conversy. Wszystko podkreśliła mocnym makijażem. Włosy spięła w niedbały kok. Zaścieliła łóżko i szybko zbiegła do kuchni. Otworzyła drzwiczki lodówki i wyciągnęła z nich dwa plastry żółtego sera, masło a także ketchup. Zjadła śniadanie w ekspresowym tempie i już po chwili  ponownie szukała podobizny chłopaka na forach internetowych. Znalazła. Nie musiała długo szukać - okazało się że Harry Stles (bo tak się nazywał) wywołał ostatnimi czasy sporą aferę w show-bizie. Zaczął opuszczać swoje koncerty, i zauważono blizny na jego nadgarstku. Pisało również że można go spotkać w londyńskim klubie "Party night". 
Dla Sam było to dużą podpowiedzią. Już miała pewne plany na wieczór ale potrzebowała pomocy. W tym klubie mogło być setki chłopaków podobnych do niego, poza tym sam wstęp kosztował 10 funtów.

~ wieczór ~ 

Summer wyciągnęła z szafy czarną, krótką sukienkę i swoje ulubione szpilki tego samego koloru co reszta odzieży. Usta musnęła brzoskwiniowym błyszczykiem a swoje długie włosy rozpuściła, tak aby swobodnie mogły opadać na jej opalone ramiona. Właściwie była gotowa do wyjścia, brakowało jej tylko transportu. Zamknęła dom i podeszła do drogi. Uniosła swojego kciuka i czekała aż znajdzie się osoba, która będzie chciała ją podwieźć pare przecznic dalej. W końcu znalazł się ochotnik. Dziewczyna otworzyła drzwi i przywitała się z chłopakiem w jej wieku. Miał ubraną zieloną czapkę a na jego nosie opierały się czarne ray-bany.
- Gdzie Cię podwieźć? - spytał szorstkim tonem.
- Do klubu "Party Night" - odparła Sam, na co kierowca wybuchł śmiechem.
- Co ty masz zamiar tam robić? Do jest klub dla bogatych, a nie dla takich jak ty - dociął jej.
Summer z hukiem trzasnęła drzwiami czerwonego samochodu. Nie miała zamiaru prowadzić konwersacji z osobami, o takim wrednym charakterze jaki miał ten facet. Odwróciła się na pięcie i pewnym krokiem ruszyła przed siebie. Stukot jej obcasów rozchodził się we wszystkich kierunkach. Samochód tego wrednego faceta oświetlał jej drogę, po chwili podjechał, a z otwartego okna odezwał się głos:
- Wsiadaj - powiedział całkiem innym tonem.
- Przejdę się - odpowiedziała hamsko Sam.
- Lubię takie buntowniczki - zaśmiał się. - Też tam jadę, wskakuj. - dziewczyna nadal szła przed siebie. - Albo wsiądziesz, albo będę jechał tak...
- Do póki nie złapie cię policja - tym razem to Summer postanowiła się odgryźć.
- W takim razie będziesz winna zapłatę mandatu - chłopak nie dawał za wygraną. - Więc?
Dziewczyna podeszła do jego samochodu i uprzedziła go :
- Robię to tylko dla świętego spokoju.
Chłopak wyszczerzył swoje białe jak śnieg zęby i otworzył jej drzwi od strony pasażera. Sam przed wejściem obciągnęła swoją sukienkę i delikatnie wsiadła do samochodu. Cały czas czuła na sobie wzrok mężczyzny. Czuła się nieswojo, ale to była jedyna szansa  aby dostać się na imprezę a przede wszystkim uzyskania spokoju. Chłopak włączył radio i z piskiem opon ruszył w kierunku klubu. Dziewczyna całą drogę milczała i nie odezwałaby się ani słowem gdyby ten idiota nie zaczął rozmowy :
- Po co tam jedziesz? - spytał, ale z mimiki twarzy Sam, postanowił sprostować. - Sama?
- Mam pewne zamiary co do chłopaka o imieniu - szybko wyciągnęła karteczkę z kopertówki. - Harry.
Po chwili na swoim nadgarstku poczuła ponowny ból taki jak wczorajszej nocy. Lekko jąknęła i spojrzała na dłoń. Pojawił się na niej napis : Blisko. Sam zmarszczyła brwi.
- Wszystko ok? - spytał nieznajomy.
- Tak, tak - odparła nie odrywając wzroku od napisu.
- Czemu patrzysz tak na ten nadgarstek? - spytał chłopak. - Przecież nic na nim nie ma.
Wtedy Summer zorientowała się że tylko ona dostrzega ten napis. Wtedy zorienotwała się że należy do grona "TE". Jej czoło oblał pot, a na jej nadgarstku pojawił się znak "TE", już widoczny dla każdego. Chłopak zauważył to co działo się z nią i jej dłonią, dlatego zatrzymał samochód.

_____________________________________________________
Czytasz = Komentujesz
Czekam na min. 5 komentarzy :)
Pytania : 
1. Jak myślisz kim jest tajemniczy kierowca?
2. Co oznacza skrót TE ?


piątek, 6 września 2013

Prolog.

"...Charakterystyczne brązowe loki. Przenikliwe zielone oczy. Fałszywy uśmiech. Naprawdę przystojny chłopak śpiewał właśnie swoją ostatnią solówkę. Krzyk i pisk - głównie młodych dziewczyn. Jasne światła, setki transparentów. Zespół właśnie kończył swoje show... Pusta scena. Za kulisami Loczek rozmawiał właśnie ze swoim przyjacielem. Ubierał ocieplaną, białym futerkiem dżinsową kurtkę. Pożegnał się ze wszystkimi zwykłym, wypowiedzianym bez emocji 'cześć' i wyszedł. Razem z brunetem z niebieskimi oczyma spotkał się z tyłu budynku. Wyciągnął prawą dłoń. Torebeczka. Biały proch..."

Summer oblał pot, zaczęła szybciej oddychać. Gwałtownie otworzyła oczy. Poczuła przeszywający ból na nadgarstku. Szybko podwinęła rękaw od piżamy. Pustka. Pomyślała o tym co się jej przyśniło. Bardzo chciała zmienić życie tego chłopaka.Wstała i szybko włączyła komputer. Zaczęła wczytywać wszystkie serwisy plotkarskie. W jednym z nich przypadkowo zauważyła zdjęcie, chłopaka identycznego do tego, którego widziała w swoim śnie. Głupie, prawda? Wyłączyła internet i przytuliła się do poduszki. Wiedziała że jej kolejnym celem będzie wyrwanie tego chłopaka z nałogu. Musi go znaleźć i zmienić. Sam powoli zamknęła swoje powieki. Zasnęła.

_________________________________________________________________
Taki króciutki prolog. Więcej nie mogę podać, wszystkiego dowiecie się w trakcie czytania :)
Pamiętaj : czytasz = komentujesz.
Pierwszy rozdział, gdy pojawi się min. 3 komentarze : nie ważne czy negatywne czy pozytywne :)
Pozdrawiam Hazzowa xx